Translate

niedziela, 16 września 2012

W ostatnim czasie udało mi się zgromadzić większą ilość materiałów, które mam zamiar wykorzystywać do szycia poduszek i innych różności. Najbardziej cieszy mnie ten największy, kwiatowy kawałek, który dostałam w prezencie i z którego zamierzam uszyć pościel. Dzisiaj ze względu na mniejszą ilość czasu postanowiłam uszyć poduszkę łącząc kilka różnych kawałków materiałów. Dodatkowo nadrukowałam na niej francuski napis.

Wszystkie grafiki, które dotychczas wykorzystywałam do moich prac pochodzą z jednego z moich ulubionych blogów:
 

 
 
 







*****************************************************************

piątek, 14 września 2012

Przepis na przenoszenie nadruków
 
Po moim ostatnim wpisie pojawiły się pytania o to, w jaki sposób wykonuje się nadruki za pomocą rozpuszczalnika. Tym razem postanowiłam ozdobić nadrukiem tacę, którą wcześniej odnowiłam i pomalowałam, ale technika przenoszenia nadruków na materiały jest dokładnie taka sama.
 
Taca przed odnowieniem:
 
 
 
 
Tacę wyczyściłam papierem ściernym i pomalowałam białą farbą.
 
A oto przepis przenoszenia nadruków:
 
Potrzebny jest: rozpuszczalnik, np. NITRO, wydrukowany napis (na drukarce laserowej), taśma papierowa, mała ściereczka, maseczka ochronna i rękawiczki:
 

 
 
Wydruk należy przykleić taśmą papierową tuszem do dołu do danego przedmiotu. Przy nadruku z napisami wydruk należy zrobić w lustrzanym odbiciu.
 
 
 
Następnie należy namoczyć szmatkę niewielką ilością rozpuszczalnika i przecierać nią kartkę. Wtedy motyw zrobi się bardziej wyrazisty, co oznacza, że rozpuszczalnik przenika przez kartkę i zbiera za sobą nadruk.
 
 

 
Po odklejeniu taśmy i odłożeniu kartki wyszedł taki efekt:
 
 
 
 

 
W taki właśnie prosty sposób powstała ciekawa półka, którą dodatkowo ozdobiłam dwoma świecznikami zrobionymi ze zwykłych słoików i kawałka materiału. 
 




************************************************************************

niedziela, 2 września 2012


****************************************************************
 
Lato się kończy i z jednej strony będzie mi się tęskniło za ciepłem i słońcem, ale z drugiej strony zaczną się długie wieczory, które będę mogła poświęcać na wymyślanie i tworzenie nowych rzeczy do domu. Dzisiaj postanowiłam wreszcie wrócić do mojej maszyny do szycia, a efektem tej pracy stały się trzy poduchy. Są one wykonane z naturalnych tkanin – z lnu i bawełny. Nadruk na jednej z poduszek zrobiłam nową metodą, tzn. przetransferowałam go za pomocą rozpuszczalnika. Wyszło dużo lepiej, niż przy użyciu papieru transferowego, ponieważ nadruk co prawda nie jest aż tak wyraźny, ale to jednocześnie sprawia, że wygląda on naturalnie i po prostu ładnie. Oto efekty:
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
***************************************************************

sobota, 1 września 2012



Chorwacja-czyli rajskie plaże na wyciągniecie ręki


Lato niestety nieubłaganie mija, a przed nami zaczyna roztaczać się obraz wielokolorowych liści zwiastujących jesień. Na szczęście nadchodzące chłody będą ocieplały wspomnienia z wakacyjnych wyjazdów. W tym roku wybraliśmy się z moim Miłym do Chorwacji. Zaczęliśmy zwiedzanie od północnej części kraju, czyli od Istrii. Aż trudno uwierzyć, że tak blisko, bo mniej więcej 1000 km od Polski, zaczyna się kraina ciepła i bezchmurnego nieba, gdzie można oglądać przepiękne plaże i malownicze miasteczka. Takim małym, położonym na wzgórzach miasteczkiem jest Vrsar, znajdujący się w pobliżu kanału Limskiego.


Vrsar:

 
 
 
 
 
 

 
Dalej pojechaliśmy wybrzeżem w okolice Zadaru, zwiedziliśmy wyspę Pag i ostatecznie zatrzymaliśmy się w niedużym mieście Tućepi, w pobliżu Makarskiej. Już sama podróż wzdłuż całej Chorwacji jest bardzo ekscytująca i przyjemna, ponieważ dosłownie wszędzie można podziwiać przepiękne widoki. To co mnie ogromnie w tym kraju urzeka to to, że łączy w sobie widoki gór i morza. Nie trzeba w związku z tym wybierać - tak jak w naszym kraju - czy chciałoby się pojechać w góry czy nad morze, ponieważ w tej części Chorwacji to się nierozerwalnie ze sobą łączy.
 
Będąc na Riwierze Makarskiej mieliśmy już blisko żeby odwiedzić Split i Dubrownik:


Split:

 
 

 
 






Dubrownik:
 
 
 






 
Przy okazji zobaczyliśmy kawałek Czarnogóry:



 
 
I wyspę Hvar:
 
 
 

 
 
 
 
 
Ze względu na to, że wyspa Hvar nazywana jest "lawendową wyspą" miałam wielką nadzieję, że zobaczę na niej fioletowe pola lawendy, podobne do tych w Prowansji. Ale niestety takim widokiem można się cieszyć trochę wcześniej, ponieważ kwitnie w czerwcu i w lipcu. Jednak i tak na brak lawendy nie można narzekać, ponieważ jest sprzedawana w ozdobnych woreczkach na licznych przydrożnych straganach. Jazda po wyspie samochodem jest niezapomniana, ponieważ droga biegnie przez góry, pełne winnic doliny i wzdłuż przepaści nad samym morzem - podobno Hvar jest znany z niebezpiecznych i krętych dróg. Na wyspie koniecznie trzeba zwiedzić miasto Hvar, Stari Grad ( najstarsze miasto na wyspie) i Jelsę.
Miasto Hvar:

 
Stari Grad:


 
Jelsa:
 
 



Riwiera Makarska: